Fragment wywiadu z ubiegającym się o reelekcję burmistrzem Dariuszem Zielińskim.
Szanowni czytelnicy! W mijającym tygodniu starałem się przeprowadzić wywiad z urzędującym burmistrzem naszej gminy. Niestety w wyniku wyjątkowego splotu niekorzystnych zdarzeń nie byliśmy w stanie się spotkać. Telefony odmawiały posłuszeństwa, e-maile nie docierały do adresatów. Porozumiewaliśmy się głównie przez pośrednictwo innych osób. Z uwagi na wymienione trudności podjęliśmy decyzję, że zrezygnujemy z podsumowania mijającej kadencji. Inwestycje, które zostały przeprowadzone są widoczne. Uznaliśmy, że warto, by Pan Burmistrz miał szansę wypowiedzenia się na tematy, które zdominowały kończącą się kampanię.
Wspomniał Pan w jednym ze swoich przedwyborczych wpisów, że od dłuższego czasu przeciwko Panu prowadzone są działania mające zdyskredytować Pańską osobę. Jak wiemy, krytyka skoncentrowana jest głównie na kwocie, którą ratusz zapłacił za rewitalizację skweru w centrum miasta oraz na umorzeniu kar spółce Benevento, wykonującej pierwszy etap prac na skarpie. Myślę, że to dobry moment, by wyjaśnić mieszkańcom dlaczego urząd zachował się w ten, a nie inny sposób.
Przebudowa skweru była zadaniem, którego realizację planowaliśmy od kilku lat. Jest już na ukończeniu. Każdy ocenia skwer według własnego gustu, z którym trudno dyskutować. Jednym się podoba, innym nie i jest to subiektywne odczucie każdego człowieka. Koszt realizacji zadania zmieniał się, to znaczy rósł. W stosunku do poprzednich postępowań zakres przetargu został zwiększony o nasadzenia – kilka tysięcy sztuk krzewów, nawodnienie kropelkowe, zraszacze, oświetlenie, wykonanie trawników z rolki. Niby nic, a jednak całkowita wartość kosztorysu inwestorskiego wyniosła 916.071,17 zł. Cena jedynej oferty to 1.091.010 zł. Podjęliśmy decyzję o rozstrzygnięciu postępowania i podpisaniu umowy z wykonawcą. Największy wpływ na tę decyzję oprócz wzrostu cen na rynku, braku ofert) miała perspektywa utraty dofinansowania w ramach programu Zielona Góra Kalwaria – byłaby to strata kwoty w wysokości 2.700.000 zł. Czy ktoś na moim miejscu podjąłby inną decyzję? Bardzo w to wątpię.
Odnośnie skarpy. Realizacja budowy nie była prosta. Wykonawca na etapie przetargu za nisko oszacował kwotę oferty. Nie wziął również pod uwagę problemów z materiałami, które okazały się niestandardowe i niedostępne od ręki w każdym składzie budowlanym, jak również tego, że nie każdy brukarz potrafi ułożyć dany materiał. Owszem, łatwo powiedzieć, że to jego wina i problem. Tyle, że w przypadku odstąpienia od umowy, to Gmina pozostaje z rozpoczętym zadaniem, które trzeba zinwentaryzować, a inwentaryzacja musi być podpisana przez obie strony. I to Gmina musi przygotować nowe materiały do kolejnego przetargu oraz wybrać nowego wykonawcę w oparciu o Prawo Zamówień Publicznych, który prawdopodobnie byłby dużo droższy od poprzednika – to nie jest wcale śmiała teza, jest to scenariusz, oparty na podstawie obserwacji sytuacji na rynku.
Zadanie było realizowane w bardzo trudnych warunkach pogodowych. Opady ulewnego deszczu opóźniały pracę, zdarzało się, że chwilę wcześniej wbudowane elementy wręcz spływały wraz z deszczem i trzeba było wykonywać pracę od początku w bardziej sprzyjających warunkach. Nie obyło się również bez problemów wykonawczych, w przypadkach szczególnie trudnych na teren inwestycji wzywany był projektant. Dzięki inspektorowi nadzoru budowlanego oraz pracownikom urzędu wykonawca nie zszedł z budowy i dokończył zadanie – 194 dni po terminie wynikającym z umowy. Wysokość kary wyniosła wtedy 250.118, 43 zł.
Po zakończeniu zadania wykonawca wystąpił z pismem o nienaliczanie kar umownych w oparciu o Kodeks Cywilny (art. 484 §2) podając argumenty, że opóźnienie nie powstało z jego winy. Powołał się głównie na warunki atmosferyczne (deszcze, mrozy, opady śniegu). Do pisma załączył „Dane meteorologiczne dla m. Góra Kalwaria” wydane przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej Państwowego Instytutu Badawczego, co zostało potwierdzone przez inspektora nadzoru. Kodeks Cywilny dopuszcza miarkowanie kar umownych w przypadku, gdy zadanie zostało wykonane w całości – w tym przypadku tak było. Po dokładnej analizie zaistniałej sytuacji oraz uzyskaniu niezbędnej opinii prawnej, w oparciu o art. 471 w związku z art. 484 § 1 Kodeksu Cywilnego, naliczono kary za 31 dni opóźnienia w wysokości 39.967,38 zł., która została potrącona z faktury końcowej wystawionej przez wykonawcę.
Nie mogę zapytać o sytuację w ZGK. Rozumiem, że mamy kilkudziesięcioletnią infrastrukturę. Wiem, że systematycznie wymieniane są rury, spółka inwestuje w SUWy, a w najbliższej przyszłości czeka nas bardzo duża modernizacja, na którą udało się pozyskać znaczne środki. Faktem jest również, że po zeszłorocznym skażeniu wodociągów bakteriami E.coli obiecał Pan wprowadzenie procedur, które będą gwarantowały mieszkańcom szybka informację w przypadku awarii. Faktycznie: o pierwszej usterce zostaliśmy poinformowani w sposób wzorcowy. O tym jak po niespełna roku działają procedury mieszkańcy Baniochy przekonali się tydzień temu, gdy nagle z rur popłynęła rdzawa woda z błotem. Oczywistym jest, że wpuszczenie do pralki takiej wody może zniszczyć wszystkie ubrania, które akurat się piorą, a zmywarka może ulec uszkodzeniu. Wydaje się, że zamieszczenie komunikatu na stronie ZGK czy w social media nie stanowi w dzisiejszych czasach problemu. Nam mieszkańcom chodzi o to, żebyśmy wiedzieli o awarii i konieczności płukania rur przed tym, zanim w kranie zobaczymy brązową ciecz. Czy w przypadku wygranej w nadchodzących wyborach jest Pan w stanie zagwarantować, że od listopada pracownicy spółki zaczną przestrzegać procedur, które podobno zostały wprowadzone?
Jak Pan wspomniał, mamy „wiekową” infrastrukturę wodociągową i kanalizacyjną. Znaczna część urządzeń i sieci z uwagi na swój czas eksploatacji jest w stanie kwalifikującym się do remontów lub wręcz do wymiany. Wiąże się to z olbrzymimi nakładami finansowymi. Gminna spółka ZGK wykonała takich zadań licząc od 2011 roku na łączną kwotę ponad 30 mln zł., z czego w tej kadencji na ponad 20 mln zł.
Pozyskane przez ZGK środki unijne w kwocie ponad 23 mln zł., gdzie cała wartość planowanych zadań inwestycyjnych szacowana jest na ponad 4 mln zł., pozwolą w sposób odczuwalny poprawić sytuację odbiorców usług. Jeśli chodzi o jakość wody – wprowadzone zostały procedury w przypadku występujących problemów z parametrami mikrobiologicznymi. Co najważniejsze – procedury te zadziałały. Zdarzają się natomiast pogorszenia parametrów fizyko – chemicznych wody i jest to zjawisko występujące wszędzie – nie tylko w naszej Gminie. Wpływ ma oczywiście wiek urządzeń. Najczęściej jest też tak, że podczas intensywnego poboru wody (z hydrantów) np. przy prowadzonych akcjach gaśniczych, albo w następstwie awarii wynikających z braku zasilania Stacji Uzdatniania Wody w energię elektryczną (po jej uruchomieniu następuje intensywne płukanie sieci wodociągowej), odrywa się od rur to, co się wcześniej przez minione lata w nich osadziło. Wówczas te osady – związki żelaza i manganu – wpływają na barwę i mętność wody.
Istniejące procedury reagowania i informowania mieszkańców wymagają jednak jeszcze szczególniejszego zweryfikowania i wdrożenia. W tym obszarze jest naprawdę wiele do zrobienia, potwierdzają to także przywołane przez Pana argumenty. Gwarantuję, że zwiększę nacisk na działania spółki w celu poprawy sytuacji Mieszkańców Gminy.