O niezwykłej budowli, która powstaje w tartaku na Mikówcu i polskiej obecności na Festiwalu Loary. Rozmowa z prezesem Fundacji Rok Rzeki Wisły Robertem Jankowskim.
gk.org Dokąd Państwo się wybierają?
Robert Jankowski Tym razem wybieramy się dosyć daleko, bo aż nad Loarę. Pływaliśmy już po całej Polsce, a teraz nadszedł czas, by odwiedzić wody europejskie. Nasze łodzie znajdują się w tej chwili ok. 60 km od Orleanu, gdzie 23 IX odbywał się będzie Festiwal Loary. Impreza jest największym świętem flisactwa w Europie. Na Festiwalu spotykają się załogi pływające na tradycyjnych łodziach od Uralu po półwysep Apeniński. W tym roku polska ekipa ma szansę pokazać nasze tradycje, gdyż zostaliśmy gościem honorowym imprezy. Władze Orleanu zaprosiły nas, byśmy zaprezentowali nasze wiślane dziedzictwo w uznaniu za to, co zobaczyli w naszym kraju. Płyniemy i jedziemy, mamy już niewiele czasu. Załogi płynące są już prawie na miejscu, załogi jadące w przyszłym tygodniu będą pakowały sprzęt i ekspozycję. W ekipie podstawowej znajduje się 30 osób. Dodatkowo na festiwal jadą osoby z obsługi technicznej i przedstawiciele różnych miejscowości, łącznie przy obsłudze polskiej ekspozycji będzie pracowało ok. 50 osób.
gk.org Jakimi łodziami Państwo podróżują?
Robert Jankowski Obecnie pod Orleanem znajdują się dwie szkuty, które przepłynęły przez Europę. Jest to szkuta Wanda, wierna replika czerskiej szkuty zbudowana w skali 1:3 oraz szkuta Sisu – 16 metrowa łódź zbudowana na Odrze – będąca odwzorowaniem szkuty rzecznej w skali 1:2. W sensie przenośnym płyniemy do Orleanu 30 metrową szkutą. Jest to polskie stoisko inspirowane szkutą czerską odnalezioną niedaleko miejsca, w którym się teraz znajdujemy. Szkuta jest jednym z najpiękniejszych odkryć w Europie. Jesteśmy dumni z tego znaleziska i chcemy je zaprezentować w postaci stoiska w kształcie szkuty. Chcemy w ten sposób zainspirować oglądających do myślenia w jaki sposób dawniej odbywała się żegluga po rzece i jak potężne statki mogły pływać po Wiśle, będącej kiedyś główną arterią komunikacyjną kraju.
gk.org Co zamierzają pokazać Państwo w trakcie Festiwalu?
Robert Jankowski Staramy się, by program był bogaty w miarę naszych możliwości. Chcemy zaprezentować całą Wisłę, od źródeł do ujścia, wszystkie regiony przylegające do rzeki. Na rzece pokażemy pływanie na tradycyjnych żaglach rozprzowych. W Europie jest to unikalna sprawa. Żagle te kojarzą się z dawnymi felukami na Nilu. Żagle rozprzowe są najlepiej sprawdzającym się ożaglowaniem w żegludze wiślanej. Na tych żaglach pływały dawniej zarówno małe łodzie rybackie jak i kilkudziesięciometrowe berlinki.
W trakcie programu prezentowanego na lądzie zaplanowaliśmy pokaz zdjęć Wisły i filmów związanych z Wisłą. Nasze stoisko to imponująca, drewniana konstrukcja podzielona na kilka części. W części dziobowej naszej ekspozycji zaprezentujemy filmy związane zarówno z rzeką i jej przyrodą, jak również filmy promujące organizacje działające nad Wisłą i miasta, które zdecydowały się na taką promocję. Śródokręcie zajmie ekspozycja o dużych gabarytach, gdzie pokażemy polskie wynalazki np.: taczkę kroczącą, która potrafi jeździć, a w zasadzie kroczyć po piasku, planujemy zaprezentować dźwignię szkutnika o bardzo ciekawym rozwiązaniu technicznym inspirowanym rozwiązaniami z czasów rzymskich. Przygotowaliśmy również pokazy szkutnictwa, kręcenia lin, informacje o rybach jakie niegdyś żyły w Wiśle (w tym celu wieziemy model jesiotra bałtyckiego w skali 1:1 czyli rybę wielkości 3 m.) czy programy edukacyjne typu warsztaty rysunku i malowania. Chcemy również zaprezentować polską wiklinę, która jest jednym z najbardziej naturalnych materiałów budulcowych nad Wisłą. Szykujemy dużą prezentację materiałów plecionkarskich, które zakupiliśmy i wypożyczyliśmy bezpośrednio od lokalnych twórców. Nasi animatorzy na brzegu Loary zbudują z wikliny 4 metrową wieżę Eiffla. Pokażemy jak wykonać lampki flisackie, jak wygląda tradycyjna łódka wiślana, która w swej konstrukcji różni się zdecydowanie od łódek francuskich, ale ma też punkty wspólne. Dla dzieci przygotowaliśmy wspólnie z Ośrodkiem Kultury w Górze Kalwarii warsztaty modelarskie, w trakcie których wykonany będzie kartonowy model czerskiej szkuty. Kolejną atrakcją będzie potężny obiekt rzeczny – pływająca kuźnia. Kuźnie takie pływały od wsi do wsi, kowal miał na nich swój dom i świadczył swoje usługi mieszkańcom nadbrzeżnych miejscowości. (za budowę kuźni odpowiedzialna jest ekipa, która w 2013 r. odwiedziła Górę Kalwarię pływającym młynem wodnym – relacja tutaj. Młyn wodny na poprzednim festiwalu Loary zdobył nagrodę publiczności). Zaprezentujemy również możliwości silników LongTail, które dobrze sprawdzają się na rzekach płytkich, kapryśnych i wymagających dobrych parametrów śruby. Silniki te związane są również z tą okolicą, gdyż Mariusz Cholewski, który zajmuje się ich promocją w Polsce jest mieszkańcem Góry Kalwarii.
gk.org Jaką drogą zamierzacie Państwo dotrzeć na Festiwal?
Robert Jankowski Wyruszyliśmy w większości z Krakowa. Trasa wiedzie rzekami i kanałami europejskimi. Chcemy w ten sposób pokazać, że transport rzeczny ma sens i można go zrealizować taniej i skuteczniej. Największy problem mieliśmy w Bydgoszczy, stan Loary również jest wyjątkowo niski. Jako ciekawostkę powiem, że przez część trasy staraliśmy się płynąć na żaglach. Niestety wiatry w Europie wieją z różnych kierunków i nie zawsze można korzystać z siły wiatru.
gk.org Na koniec chciałbym zapytać o plany na przyszłość.
Robert Jankowski Istotnym celem naszej wizyty na festiwalu Loary jest zaproszenie całej Europy na Rok Rzeki Wisły, który odbędzie się za dwa lata. Mamy nadzieję, że załogi z Francji i całej Europy podejmą wyzwanie i przypłyną do nas w 2017 r. tak jak my płyniemy do nich obecnie. To jest nasz najważniejszy cel i największe marzenie.