Wywiad z Danutą Rechnią – kandydatem na burmistrza miasta i gminy Góra Kalwaria.
Na wstępie chciałbym prosić o krótką prezentację Pani osoby.
Nazywam się Danuta Rechnia, prowadzę przedsiębiorstwo ogrodnicze, które z mężem budowaliśmy od zera. Od szesnastu lat jestem radną, przez większość czasu byłam radną opozycyjną. Z wykształcenia jestem magistrem bezpieczeństwa państwa. Prywatnie mam dwóch dorosłych synów.
Prosiłbym o podsumowanie mijającej kadencji w radzie miasta. Jakimi sprawami zajmowała się Pani w sposób szczególny i co udało się osiągnąć?
Nie można powiedzieć, że jako radni zajmujemy się wybranymi problemami. Jako radni bierzemy odpowiedzialność za całą gminę i zajmujemy się jej wszystkimi sprawami. Każdy radny stara się zrobić jak najwięcej, jednak moim zdaniem mamy ograniczony wpływ na to, co się dzieje w gminie. Plan sesji przygotowywany jest przez burmistrza i radni mogą go jedynie przyjąć lub odrzucić. Oczywiście, radni mogą wprowadzać uchwały, w mojej ocenie największe możliwości kierowania rozwojem gminy ma jednak burmistrz.
Jako radna walczyłam przede wszystkim o modernizację wałów przeciwpowodziowych. To było bardzo trudne zadanie, dużo w tym zakresie pomagali mi urzędnicy powiatowi. Poświęciłam wiele czasu na wyjazdy do urzędu wojewódzkiego i cieszę się, że udało się to ostatecznie załatwić.
Z jakimi problemami naszej gminy zetknęła się Pani pełniąc funkcję radnej?
W trakcie pełnienia funkcji radnej wielokrotnie widziałam umykające szanse. Jest mi przykro patrzeć, że sąsiednie gminy rozwijają się znacznie lepiej.
Nasza gmina ma ogromny potencjał, moim zdaniem o wiele większy niż sąsiednie gminy. Mamy dużo zabytków, wyjątkową historię i piękne tereny. Mamy szansę stać się weekendową stolicą Mazowsza. Warszawiacy jeżdżą do Kazimierza czy Sandomierza, gdyż nie mają podobnego miejsca bliżej. A przecież mogliby zostawić pieniądze na terenie naszej gminy i tym samym przyczynić się do jej rozwoju.
Wielu Warszawiaków odwiedza Konstancin z uwagi na to, że mają do dyspozycji ścieżkę rowerową, a wokół tężni istnieje odpowiednia infrastruktura. Gdyby ścieżka prowadziła do Góry Kalwarii, część tych osób na pewno wybrałaby naszą gminę. Sama jeżdżę rowerem i wiem, jakie są oczekiwania turystów i rodzin wybierających ten rodzaj aktywności.
Ubolewam nad sytuacją Ośrodka Brzanka. Moim zdaniem to miejsce ma duży potencjał na przyciągnięcie turystów. Są też inne projekty rozwoju terenów nadwiślańskich (między innymi przygotowany przez nasze WOPR) i ja je również chciałabym wspierać. Miasto i gmina położone są przy Wiśle i ten potencjał należy wykorzystywać. O tym, że jest zapotrzebowanie na tego typu inwestycje, można przekonać się patrząc choćby na bulwary nad Wisłą w Warszawie.
Przepięknym miejscem w Górze Kalwarii są tereny po dawnej jednostce wojskowej. Gdyby były zagospodarowane, byłyby doskonałym miejscem do spędzania wolnego czasu. Uważam, że jest to lepsze miejsce do wypoczynku niż ostatnio rewitalizowany skwer za milion złotych, który znajduje się przy głównej ulicy miasta. To samo dotyczy placu zabaw na Dominikańskiej – uważam, że tego typu obiekt powinien być zlokalizowany nieco dalej od ruchliwej ulicy. Na terenie byłej jednostki wojskowej znajduje się dużo budynków, które obecnie straszą, a mogłyby służyć mieszkańcom.
Kolejna sprawa to remonty dróg. Nie może być tak, żeby mieszkańcy przeznaczali fundusze sołeckie na inwestycje, które powinna finansować gmina.
Z uwagi na wykształcenie zwracam szczególną uwagę na bezpieczeństwo związane z występowaniem klęsk żywiołowych. Część naszej gminy leży na terenach zalewowych i te zagadnienia powinny być priorytetem dla samorządu.
Należy poprawić jakość powietrza w naszej gminie. Jadąc zimą przez miasto naprawdę trudno jest oddychać. Sama doświadczam tego w mojej okolicy. To nawet nie jest kwestia palenia śmieci. Obecnie jesteśmy opodatkowani i naprawdę nie trzeba spalać odpadów. Powodem powstawania smogu są stare piece węglowe, które zatruwają powietrze.
Jaka jest Pani wizja rozwoju gminy?
Gminę trzeba potraktować jak przedsiębiorstwo. Przede wszystkim gmina powinna zarabiać pieniądze, żeby później móc je rozsądnie wydawać. Jako przedsiębiorca inaczej postrzegam to, w jaki sposób zarabia się i wydaje pieniądze.
Rozwój gminy widzę poprzez stworzenie dobrych warunków dla przedsiębiorców. Im więcej firm powstanie na terenie gminy, im lepiej będą mogły funkcjonować, tym lepiej będzie funkcjonowała również gmina. Chodzi o to, by pieniądze z podatków spływały do naszej gminy, bo z tych środków będziemy mogli budować drogi, ścieżki rowerowe czy place zabaw. Uważam, że powinniśmy stworzyć plany zagospodarowania przestrzennego, żeby ułatwić podejmowanie decyzji o inwestycjach. Przyjęło się, że północna część gminy jest przeznaczona na inwestycje, a południowa to głównie sadownictwo. Tymczasem w południowej części też mamy przedsiębiorców i nie można blokować im rozwoju, argumentując, że tu są sady. Trzeba poprawić działanie urzędu w zakresie sprawnego wydawania decyzji. Niedopuszczalne jest, żeby przedsiębiorca chcący zainwestować w naszej gminie, czekał półtora roku na wydanie decyzji. Niestety takie sytuacje miały miejsce.
Ważnym wyzwaniem powinno być zagospodarowanie terenów przy Drodze Krajowej nr 50. Duża część naszej gminy położona jest przy tej drodze i taki atut powinniśmy wykorzystać tak, jak robi to na przykład gmina Mszczonów. To są doskonałe miejsca dla inwestorów.
Szczególną uwagę chciałabym zwrócić na standardy zarządzania gminą. Uważam, że wiele w tej dziedzinie powinno się zmienić. Urząd powinien być dla każdego mieszkańca, powinien pomagać uporać się z formalnościami, a nie utrudniać. Jeśli człowiek przyjdzie załatwić sprawę, to pracownicy magistratu powinni mu pomóc załatwić formalności, a nie odsyłać w inne miejsca, po czym po miesiącu okazuje się, że trzeba załatwić jeszcze szereg dodatkowych formalności.
Uważam, że gmina powinna pytać mieszkańców o ich zdanie w wielu sprawach. Nie może tak być, żeby powstawały pomiędzy budynkami wieże telekomunikacyjne. Decyzje wydawane są bez zgody mieszkańców, a przecież ludzie rozumieją konieczność wielu inwestycji. Czasem wystarczy przesunąć lokalizację o kilkaset metrów i przestaje być ona problemem dla okolicznych mieszkańców, którzy przecież też mają swoje plany. Sama wielokrotnie pośredniczyłam w takich rozmowach i wiem, że podobne sprawy można załatwiać na drodze kompromisu.
Ważną sprawą jest komunikacja w naszej gminie. Jest to jedno z zadań własnych gminy i od jej rozwoju zależy rozwój naszego otoczenia oraz komfort życia mieszkańców. W zakresie poprawy transportu zbiorowego ludności niezwłocznie wykonam:
-
- Pełną analizę i ocenę istniejących sieci
-
- Zbiorę od mieszkańców ich oczekiwania
-
- Przystąpię do rozmów z funkcjonującymi w gminie przewoźnikami w sprawie rozszerzenia usług oraz możliwości korekty istniejących linii
-
- Dokonam przeglądu programów wsparcia transportu zbiorowego na wszystkich szczeblach samorządowych i rządowych
- Nawiążę współpracę w zakresie świadczeń transportowych z sąsiadującymi gminami.
Zabezpieczenie transportu ludności to jedna z największych aktualnie potrzeb.
Obserwuję wokół mnie pewnego rodzaju znieczulicę, jeśli chodzi o ludzi potrzebujących. Znam rodziny wielodzietne, które nie są patologiczne, a żyją w trudnych warunkach. Moim zdaniem dzieci mają prawo do życia w godnych warunkach i posiadania miejsca do odrabiania lekcji.
Ważna jest współpraca ze szkołami. Wiele w tej sprawie zostało zrobione, ale w szkole podstawowej na Kalwaryjskiej dzieci uczą się na dwie zmiany. To trzeba zmienić i powinno się zaplanować jej rozbudowę w oparciu o analizy zapotrzebowania w przyszłości.
Chciałabym wykorzystać potencjał osób starszych. To są osoby, które mają duże doświadczenie i wiele wolnego czasu.
Jakie działania chciałaby Pani podjąć w pierwszej kolejności po objęciu funkcji burmistrza?
Do urzędu trzeba wprowadzić fachowców. Nie ma człowieka, który by się znał na wszystkim. Gmina potrzebuje profesjonalnego zarządzania. Urząd działa, bo ktoś tym urzędem zarządza. Tymi sprawami powinien zajmować się burmistrz i jego zastępcy. Jeśli uda się zmienić ludzi na najwyższych stanowiskach wiele problemów na niższych szczeblach powinno rozwiązać się samoistnie.
Konieczny jest przegląd budżetu i korekta wydatków gminy. Wiadomo, że są wydatki stałe, których nie da się ominąć, ale pozostałe środki na pewno można lepiej zagospodarować.
Następną ważną sprawą jest współpraca z okolicznymi gminami. W tej chwili tego nie ma lub te relacje są znikome. A przecież wspólnie możemy działać choćby w zakresie komunikacji. Ważna jest również współpraca z powiatem, wiele terenów naszej gminy należy do powiatu. Wszyscy obserwowaliśmy degradację terenów byłej jednostki, gdy urząd gminy i Starostwo Powiatowe walczyły o prawo własności.
Priorytetem powinna być poprawa wyglądu miasta. I nie chodzi tu tylko o sprzątanie ulic, ale o kompleksowe podejście do zagadnienia. Moim zdaniem gmina powinna zatrudnić architekta, który opracowałby koncepcję rozwoju miasta w tym zakresie i na bieżąco współpracował z mieszkańcami czy właścicielami posesji. W tej chwili inwestycje realizowane są chaotycznie, a przecież przez miasto przejeżdża wielu mieszkańców innych części Polski. Brakuje zagospodarowania targowiska, od 20 lat planowane jest jego przeniesienie i ten teren cały czas szpeci miasto. Czas to zmienić. Wiele do życzenia przedstawia wygląd ulicy Kalwaryjskiej. Wprawdzie za jej obsługę odpowiada powiat, ale myślę, że powinniśmy interweniować, gdy widzimy, że chodniki zarastają trawą.
Generalnie uważam, że trzeba realnie patrzeć na wydatki gminy. Mogłabym przedstawić listę złożoną z kilkuset pozycji, które chciałabym zrealizować. Na to wszystko jednak potrzeba pieniędzy. Jeśli uda się poprawić sytuację finansową gminy będziemy mogli zastanowić się jakie inwestycje zrealizować w pierwszej kolejności.